Balansuję między kolorami a neutralami... Jak jest słońce, to mam ochotę ubrać się w kolory tęczy, a jak słońca nie ma... wyrzuciłabym z szafy wszystkie kolorowe ubrania. I lubię oversize, oj lubię. Lubię czuć ten luz, swobodę. Już chyba nie dam się wcisnąć w obcisłe spodnie. Luźny krój jeansów to życie. W sumie nie tylko jeansów... Uwielbiam koszule o kroju oversize. Ostatnio wymyśliłam sobie, że koszule oversize będę zakładać jako koszule wierzchnie i szukam fajnych, dzianinowych topów pod spód. Zawsze taki top w fajnym, letnim kolorze, podkręci stylizację. A taką dużą koszulę można nosić na 3 sposoby: można ją całkiem rozpiąć, można zawiązać w pasie na kokardę lub można ją standardowo całą zapiąć. Jedna rzecz, a tyle opcji!
Dacie się skusić na róż? Czy nigdy w życiu? A może... nigdy nie mów nigdy? Ja zaczęłam oswajać się z kolorami. Polubiłam seledyn, róż i pomarańcz. Zobaczymy co wyjdzie z tego zachwytu nad kolorami. Czy całkowicie popłynę i będę kolorowym ptakiem… czy może wrócę do neutrali? Czas pokaże!
Zdjęcie bez filtrów, ulepszaczy, poprawiaczy.
Co mam na sobie:
Koszula, spodnie - Zara
Buty, okulary - Mango
Torebka - Wandler